piątek, 19 listopada 2010

Ciężki topór najlepszym przyjacielem krasnoluda

Do takich wniosków doszedłem po ostatnim turnieju w Smoku. Zająłem 2-gie miejsce na 5 graczy, także nie jest to jakiś specjalny wyczyn.
W rozpie miałem 35 wariorów z 1h i tarczami, 30 longów z 2h i sztandarem przeciwko strzelaniu, 20 górników FCG z wiertlem, 20 kuszoli z 2h, oraz musykiem i sztandarem, dzialo, 2 katapy, kowadło ekonomiczne, BSB puszka, than z chalengem i +1s i flaming, r.o. stone, tarczą i runesmith z zjadaczką i skrolem. 

Pierwsza bitwa z WoChem. Bardzo bałem się. Przeciwnik na wysokim poziomie i do tego armia która w tej edycji dostała kopa. No ale nie należy marudzić i tylko przeć na przód. Na przeciwko wariorów wystawiłem swoich, na maruderów puściłem longów. Przeciwnikowi nie szła magia, mi strzelanie. Jedyne co zrobiłem z katapy to zostawienie helenki na 1W. Longi wraz górnikami przegoonili maruderów, helene, a na koniec altar. Nie doszło do bitwy pomiędzy wojownikami moimi a chaosu. Do końca bitwy stali naprzeciw siebie a ja nie zdążyłem skanapkować. Z moich strat działo które sam sobie wysadziłem... 12:8

2. Z DE i klimatyczną rozpą na 2 hydrach. Grałem prawie, że podręcznikowo. wystrzelałem, co doszło dobiłem ciężkim młotem ;) Moi wojownicy po nazwaniu ich cienkimi "pipkami" w 2 tury złamali włóczników i zagonili. Po taktycznym obrocie zagonili resztę gwardii. To się nazywa pozytywna motywacja ;) Kusznicy wystrzelali 3/4 gwardii, 1/4 Egzeków. Zostali pogonieni przez wcześniej zwarzywioną hydrę. Jak hydra straciła zainteresowanie kuszami to odwrócili się i strzałem w plecy położyli. Na koniec niestety dopadł ich pegazista i zjadł. Szkoda, bo naprawdę chlopaki zapracowały na żołd i sporą premię. maszynami i kowadłem zajęli się szejdzi wraz z pegazistą i wymietli wszystko łącznie z kowadłem. Szejdzi na koniec porwali się z samobójcza wraz pół martwą hydrą na longi. Sami atakowali to niech się sami bronia.... Longi na koniec dorwały się do egzeków i wygrały wsumie dzięki liczebności. A i na deser dorwałem kocioł ;) 13:7

3. Skoro ostatnio marudziłem że nie mogę umówić się z Kuba na bitewkę to wyszło, że musimy grać w ostatniej bitwie razem. Wyszło dziwnie. Kuba zdjął mi maszyny, ja sobie kowadło i jemu troszkę maszyn za pomocą górników, do tego fanatycznych flagelantów i wyszło na remis. 10:10

Wnisoski: potrzebne są naprawdę duże klocki. Dzięki muzykom i kowadłu są mobilne a możliwość oddania nawet jak bijemy ostatni czyni jest morderczymi. Horda kraśków z 2h to jest zuooooooo

czwartek, 28 października 2010

Miła przyjemna potyczka

Miałem dzisiaj przyjemność zagrać z Marcinem "królem goblinów" przyjemną bitwę na 3k. Była to sama przyjemność  gry. Tak naprawdę chyba z nikim poza Kubą nie gra mi się tak przyjemnie z Marcinem. Dzisiaj wyszło, że akurat ja wygrałem, poprzednio on. Bardzo to kontrastuje z moja poprzednią wizytą w Bardzie, dokładniej z rozmową z Jurakiem dla którego nic miało sensu, wszystko było plewne i najlepiej odrazu oddać przeciwnikowi 20:0 niech się nie męczy, nie rzuca kostkami niepotrzebnie. Oby więcej bitew tak jak ta dzisiejsza.

środa, 8 września 2010

Zaciąg zawieszony

Przeglądałem moja kolekcję figsów i z przykrością musiałem stwierdzić, że parę modeli będę musiał odstawi na półkę. Obecna edycja nie daje możliwości brania jednostek "dogs of war" do standardowych armii. Co za tym idzie ogry będą póki co na półkę, ew jako takie duuze nie pasujące filery. Kislev też raczej nie będzie już grywany, tym bardziej, że nie dodano żadnej erraty do tej małej broszurki która nazywano szumnie podręcznikiem. Szkoda mi tego bo Kislev i ogry miały by takimi smaczkami w mojej armii, a tak nie mam możliwości wystawienia ich do normalnej gry. Najwyżej zacznę zbiera OK, a jak wydadzą na nowo to Kislev. Na razie musze uzupełnić wszystkie regimenty do 30 szt, potem będziemy myśleć o czymś więcej

środa, 1 września 2010

Marudzenie o marudzeniu

Tym razem ja troszkę po marudzę. Wkurzają mnie strasznie ludzie którzy po miesiącu od wydania podręcznika do 8ed wylewają wszystkie pomyje na zasady. Chcą kompletnie zmienić system. Wszystko w imię lepszej jakości grania, lepszego balansu. Dziwnym trafem wszystkie te zmiany mają na celu zrobić z 8ed 7,5. Najlepiej tak, żeby można było przepisać rozpiskę z 7ed która była dobrym sprawdzonym standartem. Że niby taraz zamiast myślenia wystarczy wiadro kości i tym podobne hasła. Jakim cudem można to z całą pewnością okreslić po 1 turnieju, i paru domowych grach? Potrzeba czasu na takie przemyślenia. Oczywiście w takich przemyśleniach dominuje warszawka.

Będąc ostatnio na turnieju w Smoku trafiłem na przeciwnika który miał rozpiskę na której marudy nie zostawiły by suchej nitki. Typowa bezmózga rozpiska z wiadrem kości. 120 strzałów na turę. DE. Do tego magiczka i hydra, kocioł i COki. Szanowny przeciwnik przegrał 11-9 tylko dlatego ze moi rengerzy utkwili w BsB z pedantem.

Pożyjemy zobaczymy. Moim skromnym zdaniem trzeba poczekać przynajmniej pół roku, żeby rzetelnie ocenić 8ed, a potem można zacząć rozmowę na temat balansowania.

Postep w malowaniu

Dzieki Kubie zmotywowałem się do pomalowania na konkurs lorda na tarczy. Miał isć ostatni jako ew wariant rozpiski. Wyszło, że master będzie 2500 ptk czyli najprawdopodobniej wystawie kowadło + lorda na tarczy. Póki co lord źle pomalowany, niedokładnie niestarannie poszedł na konkurs do smoka. Zobaczymy co z tego wyjdzie, może nie będzie ostatni.

P.S. To hobby to jest straszne złooooooo. Jakiś czas temu odwoziłem ojca na pociąg. A że od dworca w Katowicach do barda to tylko rzut beretem to nie mogłem nie wstąpić. W efekcie wyszedłem z 4 górnikami z 6ed. Więcej nie kupiłem bo nie miałem większej gotówki w portfelu...

P.S.2 Bym zapomniał: W lewym górnym rogu jest rzeczy które muszę zrobić przed masterem. Narazie mogę przekreślić lorda i liczbę hameresów zredukować do 15. Dzisiaj w nocy pójdzie kolejna partia do malowania.

niedziela, 22 sierpnia 2010

Cel: Master




Mam ogromną ambicje zagrać na "Silesian master" który ma odbyć się w połowie września. Największą obecnie przeszkodą w tym jest nie do końca pomalowana armia. W związku z nowa edycją prawdopodobnie do będę musiał pomalować jeszcze więcej figsów. Oto lista rzeczy które mi jeszcze zostały:



18 Hammerersów - dwóch pomalowawszy, 8  w podkładzie 10 czystych. Tak naprawdę największe przedsiewzięcie

Lord z kowadłem - częściowo pomalowany, została 1-2h malowania. Nie jest źle

Lord na tarczy - tak naprawdę nie wiem co jeszcze wystawie także wolałbym mieć swobodę wyboru.

Master inż. x2 - prawdopodobnie będzie mi brakować do maszyn a do tego jeszcze nowa edycja sprawiła że da się go wystawiać

15(7) Górników - jednostka która zostaje na koniec, ponieważ mam 8 z  BoSP takżę najwyżej zamiast nowego oddziału domaluje 7 i będzie z głowy.



Nie wiadomo czy nie zachce mi się grać ordą wariorów i czy nie dojdzie ~6 tych panów.



Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze podstawki które muszę zrobić. Też zobaczymy czy będzie wersja ekono czy coś lepszego. Trochę dużo tego...

środa, 28 lipca 2010

Beszczelne kopiowianie produktów GW

Pierwszy post po długiej przerwie związanej z wyjazdem i napadem ogromnego lenistwa. Do rzeczy.

Swego czasu bardzo spodobały mi się emblematy na tarcze dodawane do metalowych longów. Znalazłem je w ofercie GW. Można dostać je tylko przez Mail Order. Koszt czegoś takiego dla oddziału 20 brodaczy to około 100zł z przesyłką. Troszkę mnie to przerosło. Niedawno stwierdziłem że mogę to w sumie odlać, bo to jest całkiem proste jeśli chodzi o wykonanie formy. Zakupiłem odpowiedni zestaw (sylikon do formy i żywice do odlewów) za kwotę 70 zł. Efekty są nie najgorsze. Odlewy po odpowiednim przycięciu dosyć wiernie przypominają pierwowzór. Zużyłem na ~1/3 materiału który zakupiłem czyli koszt około 25zł. Całkiem niewygórowane. Do tego postanowiłem odlać jeszcze prawie niedostępne podstawki kwadratowe o boku 40 i 50mm. Teraz stoję przed  większym wyzwaniem czyli 6ed koło. Zobaczymy co z tego wyjdzie.Poniżej prezentuje niezbyt wyraźne zdjęcia form i odlewów.



 

poniedziałek, 17 maja 2010

Kolejna haja

W poprzednią sobotę byłem na kolejnym turnieju w Knurowie. Atmosfera jak zwykle bardzo przyjemna.

Postanowiłem przetestować slayerów i rengerów z toporkami (2 klocki po 20 chłopa) do tego doszedł oddział longów który miał sztandar ward 5+ na strzelanie w 6'. do tego katapa, 2 bolce, organki, żyro 10 wariorów, 10 kuszników 5 górników. Dragon Slayer z kosą k6 W flaming, than z M.r.Ch który mógł siedzieć w rengerach i runelord na kowadle w wersji eko. Niestety brak większej antymagii zemścił się we wszystkich bitwach. Liczyłem na smoki, czołgi, abomki, i inne LT a tu lipa...

Pierwsza bitwa HE na pełnej magi. Generalnie wszystko było fajnie do 5 tury gdzie nagle od ostrzału i magi zeszła mi połowa stołu. Bolał brak anty magi. Nie było jakiś nadzwyczajny rewelacji z mojej strony, poprostu normalna bitwa. 12:8 dla przeciwnika.

W drugiej wybrałem sobie Jaszczurki z nadzieją na "stedzio power". Okazało się że był slan z gwardią i jednym stedziem który był skitrany za domkiem do końca gry. Przeciwnik miał nieziemskiego farta na poisony które miały skuteczność 50%. Był to niestety największy problem całej gry. Z mojej strony jakoś specjalnie dużo nie zrobiłem, poza szarżą resztek pozostałych z rengerów i slayerów na gwardie. Pomimo slana bsb, warbannera itd regularnie zdawał stubborna. zabrakło jednej tury do wyrżnięcia gwardii wraz ze slanem. Szkoda był by remis, albo nawet moja przewaga, a tak 12:8 dla przeciwnika.

W trzeciej bitwie z drabinki wyszło że mam grać z TK. znowu bez LT, mnustwo magii. Najwięcej zła narobiły skorpiony które tak naprawde nabiły ptk. wyrżnęły maszyny, lorda a ja kitrałem się klockami żeby je złapać. Przesada z tymi skorpinami moim zdaniem. I zabójca który na 3A d6 W wbijal 1rane rydwanowi. 16:4 dla przeciwnika. I największy bezsens moim zdaniem czyli wskrzeszanie katapty o ile załoga przeżyje. to naprawdę boli....

Generalnie dostałem na tym turnieju wciry. Będę musiał na przyszłość mocniejszą antymagie wystawić. Toporki na rengerach są fajne, ale naprawdę szkoda że sama jednostka z lasu wychodzi 4 tury i jest tak cholernie droga. Slayerzy mimo braku odpowiedniego celu pokazali klasę. Zdecydowanie jest to oddział z duzym potencjałem i trzeba będzie nauczyć się grać nim.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Fotek pare

Pierwsze fotki będą dotyczyć domku krasnoluda. Po blisko roku otrzymałem od Kuby obiecany domek krasnoluda. Taka przyjemna chatynka, będzie ozdabiać pola naszych zmagań. Dzięki wielkie.


Drugie fotki będą przedstawiać kolejne wojska najemne, ale tym razem ogry. Kupiłem swoje własne żeby Kuba nie marudził, że ciągle gram jego. Jak kupiłem to tak mi się podobały, że odrazu posklejałem z małymi "urozmaiceniami". Narazie posklejane i zrobione podstawki. Czeka ich jeszcze dokładna obróbka i malowanie, ale to troszkę poczeka.





środa, 21 kwietnia 2010

Liga, sezon 2 cz II

Udało mi się rozegrać kolejne 2 bitwy.
1.  Z Xborem na małe ptk (1300) Rozpa była złożona z 2 klocków (longi i hamstwo) do tego żyrek, bolec, katapa thundzi i 10 wariorów. Generalnie bitwa opierał się na spowolnieniu części oddziałów, tak żeby to co dojdzie spokojnie wziąść na klate klockami i przełamać statikiem. Plan udał się w większości może poza próbą złapania pegazów. Latająca kawaleria jak zwykle zdobyła najwięcej ptk na moich maszyna i 10 wariorw. Bitwa udana wygrana 14-6 dla mnie.

2. Król goblinów kolejne starcie.
No cóż nikt nie lubi pisać o porażkach. Problemem była źle złożona rozpa. Zabrakło bolców, fast okazał się kompletnie nieprzydatny bo goblinów było za duzo, do tego organki które niestety nic nie zrobiły, a powinien być żyrek. 18:2 dla weterana walk krasnoludzko-goblińskich. 

P.S. Niestety Xbor zrezygnował z dalszej gry w lidze i zawiesił batla na jakiś czas w związku czym 3 mecze które mu zostały poddał walkowerem.

Kawaleria domalowana

Jakiś czas temu udało mi się pomalować koniki mojej dzielnej husarii. Brakuje tylko zrobionych podstawek, ale  to będę robił hurtem. Całość prezentuje się całkiem ładnie, spokojnie można postawić na stół, a do tego budzi zainteresowanie. Fotka nie jest zbyt okazała, ponieważ nie miałem specjalnie weny do robienia zdjątka. Coś lepszego dam jak uda mi się zrobić ungoli.

wtorek, 9 lutego 2010

Liga, sezon 2

Mam pewien sentyment do ligi w bardzie. To tam zacząłem prawdziwą przygodę z battlem. Pierwsze poważniejsze bitwy powyżej 2000 ptk z bardzo wymagającymi przeciwnikami. Jak się potem okazało bardzo poważne. W poprzedniej edycji trafiłem na śmietankę śląskiego battla: Jankiela, Miszte i Quasa. Osoby które które grają w to "od zawsze" i po prostu zjedli na tym zęby. Jak Uczyć się to od najlepszych. W tym roku nie było dużo gorzej. Trafiłem na Ślepego (mistrz poprzedniej edycji) i Marcina "króla goblinów" czyli kolejne osoby które grają w tą gre od baaaaaardzo długiego czasu. 3cim przeciwnikiem jest Xbor któremu szczerze współczuję.

1. Bitwa z Marcinem O&G, czyli jak się potem okazało same Gobliny, no prawie, jeszcze ogry się pojawiły. Rozpa nastawiona na czysty combat. 0 strzelania. Na widok klocka 60 Nocników z golanem i brodą miałem dosyć. Do tego masa rydwanów, 2 fasty, 2x1 troll i jakieś 3 oddziały pomidorów. Z mojej strony 3 ciężkie klocki (hamstwo, longi i wariorzy), 7 górników, 10 kusz, 2 bolce, katapa, flame, żyrek kowadło, bohater na kamieniu i BSB. Całość 2300. W sumie chyba najlepsza kontra na takie coś. przeciwnik zaczynał i to był problem. Na szczęście  w 60 goblinów nie jest trudno trafić i flame ściągnał na sam początek 17 nocników. Więcej nie zdołał ponieważ źle go wystawiłem i dostał szarżę rydwanu. Od drugiej tury prędkość goblinów wahała się pomiędzy 2-4 cale żeby w końcu dostać szarże z longów i dać sie zagonić krasnoludom. Szkoda tylko generała z kowadłem zatłuczonego przez Ironguty, bo byłyby 3 ptk. A tak wyszedł remis 11-9 dla mnie. Porównując staż graczy całkiem dobry wynik.

2. Bitwa ze Ślepym. Imperium. Epickie 3000 ptk. z mojej strony rozpa podobna do sobotniej. doszedł lord na tarczy, 10 wariorów z 2h i 4 Ironguty. Odszedł flame na rzecz organek, bohater z kamykiem, jak się okazało bardzo źle. Ale czlowiek uczy się na błędach.  Ślepy wystawił 3 "zestawy firmowe" w skład zestawu wchodziło 30 swordmenów i detki: 15 swordów i 10 kusz. Do tego frytki czyli 5 dział i 3 rakietnice. BSB z gryfon sztandarem, gryfa i 3 bohaterów na pegazach. Działami wybił mi 2/3 maszyn, rakietnice zrobiły prawie nic czyli zabiły po 3 żołnierzy na stronę. Kowadło pół gry spało (wyrzuciłem 3x1 na małych runach!!!!). Bitwa Skończyła się kompletnym wyrżnięciem moich klocków i większości maszyn. Na otarcie łez mogę powiedzieć że żyro dzielnie zniszczył 1 działo, zaciukałem 2 kapitanów na pegazach, a w ostatniej turze generał imperialny honorowo przyjął na siebie ostatni kamyczek z katapulty i został pod nim pochowany. Bitwa bardzo przyjemna, szkoda że przegrana. 16-4 dla przeciwnika.

P.S. Po pierwszej rundzie byłem pierwszy w grupie dzięki małym ptk. Xbor ponoć nieziemskim fartem zremisował z Ślepym w pierwszej bitwie. Jak to zobaczyłem to tarzałem się ze śmiechu po podłodze.

niedziela, 17 stycznia 2010

Zaciąg cd

Mają juz dosyć powtarzania w kółko teorii do Egzaminu z Technologi Cyfrowej postanowiłem dokończyć malowanie "ludzkiej" części mojej husarii. Efekt nie jest powalający, ale myślę że nie będą straszyć na stole. Zdjęcia nie są najwyższej jakości, ale z racji tego że to wip nie przykładałem się specjalnie do nich. Lepsze fotki obiecuje jak zrobię całość.

niedziela, 3 stycznia 2010

Coś dla mojego Słonka

A mój Mikołaj trafia do wszystkich dzieci bo ma krasnoludzką strzelbę....

Tym oto cytatem kierowałem się robiąc mały prezencik dla mojego Słonka. Takie małe wyżywanie się artystyczne, z drugiej strony pierwsza dioramka która wykonałem.



Więcej w samej galerii

P.S. Przy okazji chciałem złożyć wszystkim czytelnikom najserdeczniejsze życzenia świąteczno noworoczne.