wtorek, 17 maja 2011

Jakiś turniej od czasu do czasu....

Staram od czasu do czasu wybrać na jakiś turniej. Z lepszym lub gorszym skutkiem. W ostatnim czasie były 2 wyjątkowe.

Drużynówka w Knurowie

Kuba ostatnio nie gra, to wyciągnąłem siostrę żeby pojechała ze mną. Coś tam kiedyś przebrzdąkiwała, że chciałaby zobaczyć jak to wygląda. Po krótkim wprowadzeniu i jednej poglądowej bitwie ruszyliśmy na knurów. Dzięki uprzejmości Kuby wystawiliśmy Emp&DW
Imperium w składzie:
Warior Priest konny
Warior Priest piechotny
Mag 2 lvl z Domena Bestii
30 Flagelantów
5 Rycerstwa
9 Rycerzy Wewnętrznego kręgu
Moździerz
Czołg parowy

Krasnoludy w składzie:
Than
Runesmith
35 Wojowników z bronią dwuręczną
5 górników
Katapulta
Działo
Organki

Pojechaliśmy z nastawieniem, że na spokojnie zagramy 3 bitwy nie martwiąc się o wynik.
Pierwsza bitwa Irek z Denisem (szczury i chaos)
Bitwa zakończyła się remisem nam wyparowali innersi z pristem którzy odważnie powstrzymywali abomkę przed szarżą w bok naszych głównych sił. Czołg najapierw zasłonił flankę przed rycerzami chaosu, następnie udało mu się działkiem parowym zniszczyć 2/3 oddziału redukując znacznie wartość bojową oddziału, po czym zszedł z brass orba. organki ustrzeliły ambitnego dyskowca, po drugiej stronie uciekły slavy z inżynierem i dały wystarczające ptk żeby wyjść na remis. Reszta oddziałów generalnie stała na przeciwko siebie. 10:10




Zadowoleni z wyniku przystąpiliśmy do kolejnej bitwy. Tym razem czekał na nas Zythar i Art (Bre & HE) Mieli najgorsze połączenie magi jakie tylko mogliśmy dostać. Death i metal. Na nasze szczęście przeciwnikom wszedł tylko jeden kluczowy czar czyli duży pocisk z metalu w czołg pod koniec gry. Reszta magowania jakoś specjalnie nie wyszła i nie było tak źle. w zasadzie czały czas była wojna pazycyjna. Po całkiem udanym początkowym strzelaniu (zdjęcia generała i trebusza) i błędzie przeciwnika w postaci złego zagrania pegazami mieliśmy całkiem ładną perspektywę. Zeszło nam potem parę maszyn i na koniec czołg, źle zagrałem innersami i padli od SM. Na szczęście organki pokazały klase i pod koniec udało im się ubić pegazistę z ziejącą lancą i ugralismy remis. Bardzo przyjemna bitwa. 10:10

Ostatnią bitwe zagraliśmy przeciwko Grzegorzowi i Marcinowi (HE&DE) W pierwszym momencie bardzo bałem się tego sojuszu. Po przejrzeniu rozpisek okazało się przeciwnicy nie mieli nic nadzwyczajnego, wręcz łatwy kąsek dla nas :) 4 z besta + teren bardzo uprzykrzyły grę przeciwnikom którzy musieli do nas przyjść. Najbardziej bałem się połączenia hydry z ciężką kawą i rydwanem, ale w drugiej turze katapta wgniotła hydrant w ziemię i dwa oddziały mojej konnicy wystarczyły żeby utrzymać prawą flankę. Bardzo ładnie wyszło nam magowanie (szczególnie pocisk z priesta). udało się na sporo powystrzelać resztki dobić górnikami ;) Czołg służył jako tarcza strzelnicza z czego byliśmy bardzo zadowoleni, ponieważ dzięki temu pozostałe oddziały miały spokój. Po podliczeniu wyszło 17:3 i zaszczytne 6 miejsce.
Cieszy tym bardziej że miejsca 4-6 miały tyle samo dużych ptk i decydowały ptk z bitew i klasyfikacja generalska.

Bardzo przyjemnie nam się grało. Siostra jest zadowolona może coś napisze jak ją namówię. mamy chrapkę na kolejny podobny turniej tm razem w Bielsku.


Master w Krakowie: Arena

Fjane ptk i do tego blisko zmotwowały mnie do domalowania armii i wystartowania na masterze
Pojechałem z:
Lord na tarczy
puszka ward 4+, 2+ flam
broń 2xS dla T>=5 plonąca
Kowadło ze zjadaczką
BSB puszka
31 Longów z GW
20 kuszników z GW
30 Hamrerów z warde od strzelania na 5+
20 górników
2 katapty
działo, organki
No cóż... O porażkach nie specjalnie człowiek chce pisać. W skrócie:
1 bitwa. VC.
Ostrzał nic nie zrobił czy prawie nic. W kombacie nie było źle do póki nie weszło duże wskrzeszenie. W tym momencie straciłem wszelkie nadzieje o jakimś wyniku. Można dużo pisać jak mi kości nie poszły, ale to nie prawda. Następnego dnia rano dopiero było źle. 0:20




2 bitwa TK. przeciwnik bardzo bał się górników którzy i tak zrobili teksańską masakrę piłą mechaniczną na tyłach. Zdjęli gwardie, kaszkiet, kataptę, i na koniec skanapkowali oddział. Longi i hamstwo w końcu doszły do łuczników i zmietli pierwszy oddział z Kingiem Hamstwo weszło w drugi i powyrznało się do nogi z uszatkami zostawiając króla któremu przyszli z pomocą górnicy i longi w ostatniej turze niszcząc drugich dużych łuczników. Na tyłach skorpiony rozwaliły 2 katapty, działo udąło mi się uratować kusznikami z GW. 17:3

3 bitwa. Kraśki i B&G. Generalnie podchody i ostrzał. Na szczęście udało mi się złamać jeden oddział wariorów i wygrać 11:9

4. DE. kompletny anty defens. przeciwnik rzucił tylko pare speli, wszystki na ifkach. Ostrzał nic nie zrobił byłem wstanie wyrzuć dwie "1" na ranienie smoka i jeźdźca z działa. Szybka bitwa. Brzywa na ifce w korsarzach itd itp... Nic mi nie zostało poza górnikami o których zapomniałem. 0:20

5. Kraśki. Postanowiłem pójść do przodu. Udało mi się złamać ironów i rozwalić coś maszynek. 13:7 dla mnie.

No cóż impreza fajna. Wyszło to krakusom. Master to master i jednak grają ludzie na wyższym poziomie. Przynajmniej pomalowałem co nieco figurek ;)

poniedziałek, 16 maja 2011

3 lata minły

Dawno już nie pisałem niczego na blogu. Jakoś tak brakło motywacji. Nikt nie komentuje, mają mnie w ... i jakoś tak nie ma motywacji. Przechodząc do meritum:

Jakiś miesiąc temu stuknął mi kolejny rok jak kupilem pierwszy batalion i zacząłem grać w WFB. Od tamtego czasu ciągle powiększam swoją kolekcję modeli, maluję ją, jeżdżę na turnieje z większym lub mniejszym szczęściem. W tym sezonie byłem nawet na dwóch masterach. Bardzo mnie to hobby wciągnęło. Jak zaczynałem nawet nie podejrzewałem że ta mała armijak rozwinie się do takich rozmiarów.

Jakiś czas temu zrobiłem trochę zdjęć wszystkim figsom jakie posiadam. Na dzień dzisiajszy stan jest troszkę nieaktualny, ponieważ polawem plastikowych longów i wariorów i hamrerów do 30. Do tego jeszcze doszły nowe stare figurki minerów i górników. Oto kilka fotografi, reszta w galerii.



niedziela, 2 stycznia 2011

White dwarfów trzech ;)

Ta notka powinna pojawić się dawno temu, ale z różnych powodów (chyba głównie mojego lenistwa) pojawia się dopiero w ramach noworocznych postanowień.

Mam chopla na punkcie herosów. Jakbym mógł to bym miał wszystkich jakich tylko można sobie wymyślić i każdego producenta pasującego do WFB. Z tego też powodu mam 3 white dwarfów ostatni przyszedł w połowie grudnia. Niestety z połamanym palcem wskazującym. Trzeba będzie otworzyć klinikę chirurgi plastycznej ;) Oto prezentacja 3 białych dziadków:


Tak bardzo marudzę, ale przynajmniej sprężyłem się i przed świętami pomalowałem Bugmana. Żadna rewelacja, ale moje oko cieszy, bo kolejny model pomalowany do kolekcji.

Postanowienia noworoczne

Ostatnimi czasy zaniedbałem niestety dosyć znacznie bloga. Jeszcze bardziej malowanie armii. Z biedą skończyłem sztandar do kuszoli i wziąłem się za malowanie 6 plastikowych longów. Muszę chyba trochę bardziej przyłożyć się do malowanie tych kraśków, tym bardziej że wcale nie mam tak wielu figurek do pomalowania. Takie szczury to mogą użalać się nad sobą ;) Chciałbym domalować do końca miesiąca uzupełnienia oddziałów longów i warków. Do tego fajnie by było jeszcze pomalować oddział górników i miałbym jako tako pomalowaną armie na turnieje i nawet mógłbym pokusić się o jakiś master na poważnie. Do listy która mam po prawej stronie muszę dorzucić co mam pomalować, może jakoś mnie to zmotywuje.

Przy okazji chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom moich wypocin wszystkiego najlepszego w nowym roku.

piątek, 19 listopada 2010

Ciężki topór najlepszym przyjacielem krasnoluda

Do takich wniosków doszedłem po ostatnim turnieju w Smoku. Zająłem 2-gie miejsce na 5 graczy, także nie jest to jakiś specjalny wyczyn.
W rozpie miałem 35 wariorów z 1h i tarczami, 30 longów z 2h i sztandarem przeciwko strzelaniu, 20 górników FCG z wiertlem, 20 kuszoli z 2h, oraz musykiem i sztandarem, dzialo, 2 katapy, kowadło ekonomiczne, BSB puszka, than z chalengem i +1s i flaming, r.o. stone, tarczą i runesmith z zjadaczką i skrolem. 

Pierwsza bitwa z WoChem. Bardzo bałem się. Przeciwnik na wysokim poziomie i do tego armia która w tej edycji dostała kopa. No ale nie należy marudzić i tylko przeć na przód. Na przeciwko wariorów wystawiłem swoich, na maruderów puściłem longów. Przeciwnikowi nie szła magia, mi strzelanie. Jedyne co zrobiłem z katapy to zostawienie helenki na 1W. Longi wraz górnikami przegoonili maruderów, helene, a na koniec altar. Nie doszło do bitwy pomiędzy wojownikami moimi a chaosu. Do końca bitwy stali naprzeciw siebie a ja nie zdążyłem skanapkować. Z moich strat działo które sam sobie wysadziłem... 12:8

2. Z DE i klimatyczną rozpą na 2 hydrach. Grałem prawie, że podręcznikowo. wystrzelałem, co doszło dobiłem ciężkim młotem ;) Moi wojownicy po nazwaniu ich cienkimi "pipkami" w 2 tury złamali włóczników i zagonili. Po taktycznym obrocie zagonili resztę gwardii. To się nazywa pozytywna motywacja ;) Kusznicy wystrzelali 3/4 gwardii, 1/4 Egzeków. Zostali pogonieni przez wcześniej zwarzywioną hydrę. Jak hydra straciła zainteresowanie kuszami to odwrócili się i strzałem w plecy położyli. Na koniec niestety dopadł ich pegazista i zjadł. Szkoda, bo naprawdę chlopaki zapracowały na żołd i sporą premię. maszynami i kowadłem zajęli się szejdzi wraz z pegazistą i wymietli wszystko łącznie z kowadłem. Szejdzi na koniec porwali się z samobójcza wraz pół martwą hydrą na longi. Sami atakowali to niech się sami bronia.... Longi na koniec dorwały się do egzeków i wygrały wsumie dzięki liczebności. A i na deser dorwałem kocioł ;) 13:7

3. Skoro ostatnio marudziłem że nie mogę umówić się z Kuba na bitewkę to wyszło, że musimy grać w ostatniej bitwie razem. Wyszło dziwnie. Kuba zdjął mi maszyny, ja sobie kowadło i jemu troszkę maszyn za pomocą górników, do tego fanatycznych flagelantów i wyszło na remis. 10:10

Wnisoski: potrzebne są naprawdę duże klocki. Dzięki muzykom i kowadłu są mobilne a możliwość oddania nawet jak bijemy ostatni czyni jest morderczymi. Horda kraśków z 2h to jest zuooooooo

czwartek, 28 października 2010

Miła przyjemna potyczka

Miałem dzisiaj przyjemność zagrać z Marcinem "królem goblinów" przyjemną bitwę na 3k. Była to sama przyjemność  gry. Tak naprawdę chyba z nikim poza Kubą nie gra mi się tak przyjemnie z Marcinem. Dzisiaj wyszło, że akurat ja wygrałem, poprzednio on. Bardzo to kontrastuje z moja poprzednią wizytą w Bardzie, dokładniej z rozmową z Jurakiem dla którego nic miało sensu, wszystko było plewne i najlepiej odrazu oddać przeciwnikowi 20:0 niech się nie męczy, nie rzuca kostkami niepotrzebnie. Oby więcej bitew tak jak ta dzisiejsza.

środa, 8 września 2010

Zaciąg zawieszony

Przeglądałem moja kolekcję figsów i z przykrością musiałem stwierdzić, że parę modeli będę musiał odstawi na półkę. Obecna edycja nie daje możliwości brania jednostek "dogs of war" do standardowych armii. Co za tym idzie ogry będą póki co na półkę, ew jako takie duuze nie pasujące filery. Kislev też raczej nie będzie już grywany, tym bardziej, że nie dodano żadnej erraty do tej małej broszurki która nazywano szumnie podręcznikiem. Szkoda mi tego bo Kislev i ogry miały by takimi smaczkami w mojej armii, a tak nie mam możliwości wystawienia ich do normalnej gry. Najwyżej zacznę zbiera OK, a jak wydadzą na nowo to Kislev. Na razie musze uzupełnić wszystkie regimenty do 30 szt, potem będziemy myśleć o czymś więcej